Ściśle rozgraniczamy świat ludzi i zwierząt. Każde stworzenie z wyjątkiem człowieka nazywamy zwierzęciem. Ogólnie przyjęta granica nie jest umowna, jest zdecydowana i wyklucza jakąkolwiek przestrzeń dla istot pomiędzy tymi dwoma terminami. Człowieka opisujemy jako istotę żywą wyróżniającą się najwyższym stopniem rozwoju psychiki i życia społecznego, cała reszta to zwierzęta.
Stoi
przy ogromnej szybie odgradzającej go od zwiedzających, tytaniczna
sylwetka przyciąga co bardziej ciekawskich, chcą mu się przyjrzeć
spojrzeć w oczy, tak bardzo ludzkie, przerażająco ludzkie. Na
przeciw niego coraz bardziej gęstnieje tłum robi się coraz
ciaśniej przy barierce. W pewnym momencie podrywa się w górę i
potężnie uderza w taflę szkła. Ludzie rozbiegają się
przestraszeni, on ich obserwuje przechadzając się wzdłuż wybiegu
, bawi go to. Chwilę później znowu wraca na swoje miejsce przy
szybie i czeka... ( IVO
- Goryl – Berlin )
Odwiedzając
ponad piętnaście ogrodów zoologicznych w Europie obserwowałem i
fotografowałem najbliższe ewolucyjnie człowiekowi organizmy żywe,
małpy człekokształtne. Początkowo poszukiwałem powierzchownych,
anatomicznych podobieństw i złudnie ludzkich zachowań.
Leży na belkach podwyższenia swojego wybiegu, bawi się piłką zawieszoną na linie. Nie podchodzi do zwiedzających. Nie lubi kiedy błyskają lampą z aparatu, zawsze się odwraca gdy są za blisko. W pewnym momencie zauważa kogoś nowego na zapleczu. Podbiega do tafli szkła grodzącej pomieszczenie opiekunów z wybiegiem. Obserwuje nieznajomego, ich spojrzenia się spotykają, intruz spuszcza wzrok unikając wyzwania , to dobrze, nie jest u siebie. Opiekunka wyciąga powoli album ze zdjęciami. On czeka i podbiega bliżej chce zobaczyć co się dzieje natychmiast, jest wszystkiego ciekaw. Ogląda zdjęcia analizuje je, śledzi wzrokiem innych samców i samice, rozpoznaje siebie podobają mu się zdjęcia chce zobaczyć więcej, złości się jak intruz z opiekunką wychodzą. Wraca na wybieg, niedługo pora karmienia... (M'tonge - Goryl – Warszawa ) |

Pojawiając
się w ogrodach zoologicznych jako kolejny zwiedzający nie udało mi
się utrwalić na zdjęciach nic poza estetyzowanymi obrazami
zwierząt w zmiennym otoczeniu wybiegów i klatek. Dopiero dłuższa
obserwacja pojedynczych bohaterów zdjęć pozwoliła na
dostrzeżenie poszczególnych grymasów, gestów i emocji
wypływających spod targanej bodźcami zwierzęcej mechaniki.
Wczesny poranek jednego z jesiennych dni. Bezchmurnie niebo pozwala promieniom słońca swobodnie wpadać przez dach wielkiej szklarni. On powoli się budzi przytulony do matki.
Rozgląda się dookoła. Widzi otwierające się drzwi przez które wchodzi para młodych zwiedzających, za nimi matka z dzieckiem. Dziecko biegnie do tafli szkła gdzie on już czeka po drugiej stronie.
Są siebie ciekawi, zaczepiają się gestami, ruchami minami. To normalne przecież oboje są dziećmi.
W pewnym momencie owija sobie głowę workiem. Momentalnie burzy wizualne wrażenie bycia tylko zwierzęciem. Zwiedzający są zaskoczeni, instynktownie odsuwają się od niego.
Chwila mija a on zrzuca worek i wraca do matki w oczekiwaniu na nowych gości... (Orangutan – Wiedeń)
Wczesny poranek jednego z jesiennych dni. Bezchmurnie niebo pozwala promieniom słońca swobodnie wpadać przez dach wielkiej szklarni. On powoli się budzi przytulony do matki.
Rozgląda się dookoła. Widzi otwierające się drzwi przez które wchodzi para młodych zwiedzających, za nimi matka z dzieckiem. Dziecko biegnie do tafli szkła gdzie on już czeka po drugiej stronie.
Są siebie ciekawi, zaczepiają się gestami, ruchami minami. To normalne przecież oboje są dziećmi.
W pewnym momencie owija sobie głowę workiem. Momentalnie burzy wizualne wrażenie bycia tylko zwierzęciem. Zwiedzający są zaskoczeni, instynktownie odsuwają się od niego.
Chwila mija a on zrzuca worek i wraca do matki w oczekiwaniu na nowych gości... (Orangutan – Wiedeń)

Medium
jakim jest fotografia, zatrzymująca czas w obrębie statycznego
obrazu jako jedyna jest w stanie przybliżyć efekt mojej obserwacji.
Podczas pracy z wielkimi małpami zatraciłem pewność ścisłego podziału królestwa ludzi i zwierząt. Zapytany dziś co się zmieniło, odpowiedziałbym, że być może błędem jest postrzeganie naszego świata jako planety którą dzielimy tylko ze zwierzętami, być może mamy jeszcze innych lokatorów ....
osoby świadome swojego istnienia nie będące ludźmi.
Paweł Bogumił 2014
Podczas pracy z wielkimi małpami zatraciłem pewność ścisłego podziału królestwa ludzi i zwierząt. Zapytany dziś co się zmieniło, odpowiedziałbym, że być może błędem jest postrzeganie naszego świata jako planety którą dzielimy tylko ze zwierzętami, być może mamy jeszcze innych lokatorów ....
osoby świadome swojego istnienia nie będące ludźmi.
Paweł Bogumił 2014